Ścieżki edukacyjne: Dzieciństwo
Franciszkańska 29
Budynek szkolny, pełniący w okresie deportacji rolę kolektywu dla wsiedlonych z Pragi
Kolektyw, szkoła
Wydział Szkolny, został utworzony już w październiku 1939 r. Po zamknięciu granic getta podlegało mu ok. 37 placówek szkolnych, w tym szkoły powszechne, średnie dwie szkoły specjalne. Szkoły poza pełnieniem funkcji edukacyjnych zapewniały dożywianie oraz opiekę lekarską dla uczęszczających do nich dzieci i młodzieży.
W budynku przy ul. Franciszkańskiej 29 znajdowała się szkoła powszechna.
O znaczeniu szkoły wspomina Salomea Kape „Szkoła pozostawała oazą spokoju i odwracała uwagę od okrutnej rzeczywistości. Co więcej, błogosławiona szkoła dawała każdemu uczniowi gorącą zupę – potężny magnes. Byliśmy wygłodzonymi nastolatkami, uwięzionymi w okropnym miejscu, pozbawionymi przewodnictwa i ciepła normalnej rodziny. Nasi nauczyciele częściowo przejęli opiekuńczą rolę, z panią Rein jako ‘mater familias [matką rodziny]”.
Wobec deportacji Żydów z Rzeszy i Protektoratu, zlikwidowano szkoły, przeznaczając wszystkie budynki w tzw. Kolektywy, zbiorowe miejsca zamieszkania. W budynku szkoły umieszczono Żydów przywiezionych z Pragi (transport IV).
Lolek Lubiński, w swoim dzienniku tak opisuje warunki panujące w tym miejscu: „Mieszka on w kolektywie na Franciszkańskiej 29. Gdy pierwszy raz byłem u niego i widziałem w jakich warunkach ci ludzie tam żyją, to mi się po prostu żyć odechciało. W pokoju, gdzie mieszka Milan, śpi przeszło 50 osób. Zrobione tam są prycze jak na jakimś staromodnym okręcie, to jest jedna nad drugą. Na każdej pryczy, która ma metr szerokości, śpi dwóch ludzi. Gdy przyszedłem do tego pokoju, to formalnie nie było czym oddychać. Strasznie gorąco i duszno. Na domiar tego wszystkiego leży tam dziesięć osób chorych na grypę i anginę. Stojąc tam, ma się wrażenie, że się przeżywa jakiś fantastyczny sen. Sytuacja tych ludzi jest bardzo kiepska. (…)Wikt w ich kolektywie jest bardzo marny. Dostają 28 dkg chleba na śniadanie, kawę na obiad, nieraz zupę, a przeważnie kawę, i na kolację kawę. Jednym słowem ci ludzie są, moim zdaniem, poddani śmierci głodowej”.
Z Pragi łącznie przybyło 4 999 osób. Wśród nich, były dwie młodsze siostry Franza Kafki - Gabriela Hermanowa (1889-1942) i Valeria Pollak (1890-1942) z mężem Józefem. Obie zostały wywiezione na śmierć w wyniku tzw. Szpery do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem.
W maju 1942 r., po deportacjach do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem zlikwidowano kolektyw, rozmieszczając jego pozostałych mieszkańców po mieszkaniach w getcie, a w opustoszałym budynku utworzono Resort Krawiecki.